PPRAKTYKUJĄCYCH LOOPortals
Jeśli jest w Tobie pragnienie zmiany i wiesz, że to już czas, to możesz przeczytać, czego doświadczają osoby, które już wiedzą jak TO działa :)
Pamiętaj jednak, że "każdy jest inny, każdy jest w swoim doświadczeniu, każdy ma swoją lekcję, naukę, rozwój. Wszyscy jesteśmy jednością, ale każda istota, każda lekcja, każde doświadczenie i każdy wzrost jest inny i tylko z pozoru są podobne, bo jesteśmy podobni i uczymy się podobnych rzeczy, ale doświadczamy ich inaczej. Doświadczenia płyną w Życiu. Życie zasila każde doświadczenie i ono decyduje o biegu tych doświadczeń.
Zatem odrzućmy oczekiwania i obserwujmy cierpliwie.
Każdy z nas doświadcza w sposób unikatowy, niepowtarzalny i w tym doświadczeniu odgrywa rolę, która jest nam przypisana, aby mogło się wszystko wypełnić.
Mamy jedno zadanie: wzrastać w swej MIŁOŚCI, stawać się MIŁOŚCIĄ dla siebie, a wtedy MIŁOŚĆ rozchodzi się na wszystko. Jest wszystkim. Jesteśmy MIŁOŚCIĄ, każda "droga" prowadzi do tego.
dziękujemy, z Miłością ❤
Kochani, to było bardzo, bardzo... przyjemne doznanie. W spokoju, w ciszy... taka harmonia. Czuję w sobie coraz więcej miłości i czuję jak ta miłość narasta i krąży, jak wszystko wokół płynie, jak moje zaufanie do Wszechświata rośnie. Coraz częściej pojawia się uśmiech, nawet jak - pozornie - dzieje się coś …powiedzmy "mniej miłego" to szybko następuje coś miłego, po tym jak reaguję miłością i spokojem. Odczuwam jak moje relacje z otoczeniem - choć dość dobre - to stają się coraz "lżejsze" i przyjemniejsze. Moje Trzecie Oko pulsuje podczas portalu, jest we mnie zgoda na ten piękny przepływ. Ja, moja Dusza to kocha. Czuję i widzę siebie jak otacza mnie delikatne różowo-złote światło, wokół mnie. To się powtarza ostatnio w każdym portalu. Dziękuję.
Ostatni portal wypadł mi w nocy, więc postanowiłam poczekać zanim pójdę spać. Tak więc spędziłam bardzo miły i spokojny wieczór ze sobą. Choć momentami byłam senna, to udało mi się dotrwać do wyznaczonej godziny. Portal odbył się bez wewnętrznych rozmyślań, bardzo spokojny. Stan odczuwania swojego istnienia. Miałam poczucie dobrej, życzliwej, ciepłej energii. Stan wewnętrznego spokoju, akceptacji, czystej świadomości. Myśl: Jestem i Będę przy tobie. Stan bycia: JESTEM! To było autentyczne, głębokie bycie ze sobą - tym kim jestem. Ten stan mogłabym porównać do tego jakbym płynęła przez życie z harmonią i spokojem w sercu. Na drugi dzień po portalu: poszłam wieczorem z psem na spacer i zapragnęłam sobie troszkę pobiec. Biegłam z psem z taką lekkością i radością aż pojawiła mi się myśl: Jestem szczęśliwa! Ta myśl spowodowała, że aż stanęłam.I rzeczywiście w całym ciele i duszy poczułam szczęście. Nic mi więcej nie trzeba było. Po prostu sama radość istnienia, wewnętrzna harmonia, spokój, pogodzenie się ze sobą albo odnalezienie siebie. Miłość! Piękne! Niech ten stan się umacnia i prowadzi mnie przez życie dalej.... ku pogłębianiu miłości, radości, prawdy...P.S. Wieczorem drugiego dnia oraz trzeci dzień po portalu był jak sprawdzian trwałości zaistniałych zmian. Niektóre sytuacje i uczucia zaskoczyły mnie lekkością emocjonalną. Ale pojawiły się też trudne stany, a nawet dłuższe ich zaleganie. Świadomie je przeżywałam, choć nie było to wszystko takie łatwe - to dużo mi jeszcze pokazało o samej sobie. Jak na dłoni miałam realny obraz tego co się ze mną wewnątrz dzieje i akceptację siebie w tym wszystkim z miłością ❤ i czułością, odpuszczeniem a czasem wybaczeniem. Całkowicie zmieniła mi się reakcja na czyjąś złość. Jestem od tego oddzielona, spokojna, zero rezonansu! Wow! Niesamowite, że to jest aż tak możliwe! Wyraźnie widzę swoje priorytety i co jest dla mnie ważne. Zaczynam mieć odwagę mówić i robić to co jest ze mną wewnętrznie zgodne. Czytam i rozumiem sygnały mojego ciała. Życie staje się lżejsze, pełniejsze i twórcze. Jest we mnie więcej odwagi i pewności siebie. Czuję zmianę na poziomie energetycznym ciała, mam więcej siły i energii do działania. Czynności stają się jakieś płynne, dobrze osadzone w czasie. Inaczej wygląda moja struktura dnia - praktycznie jest miejsce na wszystko co ma być. Zamierzam tak żyć dalej, bo to cudowny stan autentycznego radzenia sobie z otaczającą rzeczywistością, głębią i codziennością życia taką jaka jest z miłością do tego czego doświadczam, otwartości na różnorodność i zmianę! Życie to miłość. Życie to ruch. Życie to zmiana.
Udało mi się dołączyć do portalu punktualnie. Jestem wdzięczna za wszystkie wskazówki oraz prowadzenie Małgosi. Trochę myliły mi się mantry i otwierałam oczy w trakcie, chciało mi się bardzo pić. Wytrwałam 20 minut, podziękowałam sobie i zaakceptowałam wszystko. Zeszło na mnie dużo światła i cała byłam w tym świetle. To światło było bezwarunkową miłością bo doświadczam tego każdego dnia podczas wejścia w Theta albo innych sesjach światła z mistrzem Sundao czy Gilbertem Reno. Ale nigdy nie było tak długo. Poczułam lekkie zmęczenie i położyłam się spać okrywając się dodatkowym kocem. Światło poszło razem ze mną i okryło całe moje ciało. Czułam ogromny spokój i odprężenie (…). Usłyszałam kumulacja i zaczęłam się do siebie śmiać, to było piękne i uwalniające zarazem. Nad ranem miałam sen, w którym dostałam odpowiedź na moje pytanie. Czuję się świetnie i jestem Wam i sobie ogromnie wdzięczna. To było niesamowite przeżycie. pozdrawiam z miłością.
Ogólnie po dotychczasowych portalach zmiany jakie w moim życiu zauważyłam to przede wszystkim zmiana stosunku do samej siebie. Zaczynam coraz bardziej się SOBIE podobać. I wizualnie, i coraz więcej mam szacunku i miłości do samej siebie. Epizody uczucia pełni miłości są, ale niestety jeszcze nie potrafię utrzymać takiego stanu na dłużej. Ostatni portal - przychodziły mi tego dnia cały czas myśli na temat wybaczenia. Wybaczenia mężowi zdrady.... A podczas samej medytacji przyszło do mnie ze najpierw to ja muszę wybaczyć sobie..... Generalnie nie nastawiałam się na spektakularne efekty, ale bardzo się myliłam. Na drugi dzień wszystko było spektakularne. Moc ekscytacji i miłości do samej siebie, ogromne uczucie mocy i jestestwa. Zrobiłam sobie przecudowny dzień, wychodząc że swojej strefy komfortu sama kupiłam sobie wycieczkę do mojej wymarzonej Hiszpanii. Zabieram tam tylko siebie na randkę ze sobą. Zabieram tylko siebie i książkę kupioną specjalnie na ten wyjazd. Ekscytuje mnie to przeeeeeogromnie. Cały dzień był pasmem ekscytacja, nawet leżenie na trawie, picie kawy na tarasie....
Po portalu zawsze jestem uważna, obserwuje i niby jest tak samo, ale jednak inaczej. Tak jakbym portalem otwierała okno w dusznym pokoju, i ono zostaje otwarte i pokój się wietrzy cały czas i z każdą godziną jest dosłownie więcej świeżości, lekkości, spokoju. Mój umysł się wycisza, nie atakuje, nie jest niespokojny, moje myśli krążą tylko wokół spraw bieżących, a ja patrzę na to wszystko i nie dowierzam...
Zaczęłam zauważać zewnętrzny odbiór mojej osoby wszędzie (sklep, ulica, znajomi, bliscy itd.) ogólną pozytywność, oraz coraz częstsze liczenie się z moimi potrzebami, szanowanie granic (chociaż co dziwne ja ich jakoś wyraźnie nie artykułuję, to tak jakby zaczynało się to dziać na poziomie energetycznym tak bym to nazwała/ czuła nie wiem jak to ująć :), (ten element poszanowanie moich granic był jednym z moich celów w programie Adama - Siódemce, ale chyba dopiero teraz to wyraźniej zaczyna być odczuwalne dla mnie. Też tak jakość od tygodnia zaczynam na co dzień odczuwać więcej spokoju, który zaczyna nabierać coraz bardziej stabilnego charakteru :), zaczynam też powoli też czuć jak naprawdę zmienia się moja wewnętrzna energia nigdy wcześniej nie odczuwałam czegoś takiego chciałabym to opisać ale nie potrafię wyrazić tego słowami to zaczyna być takie bardzo przyjemne odczucie, ale nie umiem mu nadać jeszcze nazwy pewnie jak się bardziej rozwinie :) sama nazwa przyjdzie, teraz pozwalam się temu uczuciu we mnie rozgościć i rozwijać :).
Niby nic się dzieje, ale mam coraz lepsze wibracje i spotykam więcej rozwojowych ludzi i lepsze reakcje innych w ogóle. A także coraz lepiej kontaktuję się z podświadomością. Pierwszy raz w zeszłym tygodniu moje wewnętrzne dziecko powiedziało wprost czego ode mnie chce i czego bardzo potrzebuje. Podczas snu. Pracuje już 9 miesięcy z wewnętrznym dzieckiem ale nigdy nie było nic wyrażone wprost o ile w ogóle je widziałam w medytacji.
W trakcie portalu czułam radość...widziałam/czułam siebie jak tańczę...nawet się do siebie uśmiechałam. Miałam sporo obrazów-wglądów Najmocniejszy obraz: widziałam siebie na biegunie polarnym... przyszły do mnie niedźwiedzie polarne by mnie uratować, ochronić i poprowadzić.... co jest dodatkowo niebywałe to to, że po tej medytacji otworzyłam wiadomość na WhatsApp od mojej mamy, która wysłała mi znad mirza zdjęcie człowieka maskotki przebranego za niedźwiedzia polarnego...:)Przyszły też w trakcie tych 30min do mnie takie słowa, których wypowiadanie bardzo mnie wzruszyło:
Miłością Cię uzdrawiam
Miłością Cię przytulam
Miłością Cię tworzę
Miłością Ci wybaczam
Po portalach zauważyłam, że w trudnych chwilach dużo szybciej potrafię zareagować i nie dać się wciągnąć w wir negatywnych emocji...moich własnych, bądź innych osób. Z lekkością wyznaczam granice. Trudne, nieprzyjemne sytuacje nie są dla mnie emocjonalnie końcem świata, nie wpadam w stary schemat "nie jestem dość dobra" ,bo mając więcej kontaktu ze sobą z ciekawością małej Joli poszukuję mojej własnej miłości...tą którą mam w każdej swojej komórce....bo przecież w portalu się nią wypełniłam <3Podczas jednego z portali miałam jedną sytuację... będąc w 10 min od rozpoczęcia portalu...zobaczyłam/poczułam jak podchodzę do morza, zanurzam w nim ręce i spontanicznie, bez planowania wypowiedziałam intencje by cała woda na naszej planecie stała się miłością, wibrowała miłością. W mojej "wizji" morze zajaśniało złotym kolorem... w ciele poczułam dreszcze i poczułam, że tak się stało. Teraz jak widzę wodę, kąpie się w niej, piję...nie mogę pozbyć się tego uczucia, że dotykam miłości. I tymi słowami życząc Wam cudownego dnia skończę. Ja ruszam w kolejny dzień z czujnością obserwatora :)
W jednym z portali, ostatnie 5min, widziałam/czułam siebie w takim korytarzu... w którym jakbym unosiła się w różowo-złotym pyle... jakbym dryfowała, płynęła... ku górze... piękne to było. Full of LOVE. Czuję się wypełniona spokojem. Na sam koniec moje trzecie OKO "szalało"... odczułam głęboką miłość w sobie, taką zgodę Duszy na to co się dzieje w tym portalu... trudno to nawet opisać słowami. Raz też rozpłakałam się - tak po prostu jakby coś puściło, uwolniło się i poczułam po chwili w sobie taką mieszankę miłości, wdzięczności i spokoju - jakby mnie "zalała" od wewnątrz... Dziękuję i pozdrawiam! ❤
Moje doświadczenie to symbol tęczy, która się pojawiła nade mną w postaci jakby brama portal, gdzie stoję na środku, potem cała tęcza okrąża mnie jak koło, ja stoję po środku i rozrasta się na całą ziemię aż wychodzi poza nią okrążając ją dookoła tworząc jakby wielką koronę na całą ziemię, taką tęczową koronę. Otwieram oczy i czuję taki spokój. Uczucie dopełnienia, że wszystkie kolory są pełne w pełnej harmonii, które dopełniły się, połączyły w jednym tworząc światło, znaczenie: Boskiego Połączenia. Taki odebrałam przekaz i poczułam duży spokój.
Nie mogłam się już od dawna doczekać portalu :). Zaczęłam trochę wcześniej, aby wyregulować sobie oddech. Rano poszłam do pracy, w pracy normalnie. Na drugi dzień, oglądając w między czasie jakiś serial na Netflix’ie w pewnym momencie ogarnęło mnie tak ogromne uczucie miłości, ale tak specyficzne to było, tak dziwne, uczułam ucisk w klatce tak jakby buchnęło ze mnie, aż ciężko mi było oddychać, musiałam brać głębokie wdechy. Tak jakby wylała się ze mnie miłość. Nigdy czegoś podobnego nie czułam. Nawet nie przypuszczałam, że mogę coś takiego odczuwać.
Po ok. 20 minutach wyraźnie odczuwałam przepływ pozytywnych uczuć, myśli i wrażeń tj.: wdzięczność za dar życia i rodziców, wdzięczność za wiele dobra i różnych doświadczeń w różnych obszarach (związki, małżeństwa, rodzina, dom, praca), wdzięczność i dziękczynienie za posiadane dary i talenty oraz za te, które otrzymam, poczucie oddania i prowadzenia Sile Wyższej - Bogu - Miłości - Duszy, miłość do rodziców - (krąg miłości, mini ustawienie - kto duży i mały, odpowiedzialność za dorosłe życie i własną drogę), miłość do męża, poczucie synchronizacji dusza - ciało ( jak podczas sesji SBF z tymi samymi wrażeniami ciała - co mnie bardzo zaskoczyło), poczucie głębokiego spokoju, bezpieczeństwa, lekkości, wzruszenia, akceptacji, zadowolenia i pogody ducha,
Rozwijam się dalej. Potrafię dostrzec co mi szkodzi i staram się tego unikać. Czuję się też pewniejsza siebie. Dziś rano miałam bardzo dobry nastrój. I bardzo fajnie rozwija się moja komunikacja z bratnia dusza, która jak sama mi napisała, też bardzo lubi że mną rozmawiać. Jeszcze kilka tygodni temu uznałabym to za nierealne. Ponadto fajniej komunikuję się z ludźmi. Wyciągam wnioski z obserwacji i wydaje mi się, że zrozumiałam sens obecności mojej bratniej duszy w moim życiu. Przed portalem i dzień po odbyłam z tą osobą długa rozmowę, która mi uświadomiła jak dobrze się rozumiemy, jaką fajna i przyjacielska relacja jest między nami. W trakcie portalu poczułam też chęć tańczenia, ruszania się i podążyłam.za tą potrzeba. Moc uścisków :)
Wyjątkowość portalu polegała na tym, że nikt i nic mi nie przeszkadzało. Mogłam z radością i spokojem poddać się uczuciom miłości i wdzięczności, Dużo światła i miłości zeszło na mnie po paru mantrach. Za każdym razem doświadczamy w inny sposób, inaczej siedzę lub w innym miejscu. Tym razem pod oknem dachowym na podłodze. Jak zamykałam oczy było słońce, ale nie czułam go na sobie, po paru mantrach świeciło tak jasno, mocno i rozświetlało całe moje ciało. Poczułam jak uczucie wolności i radości wypełnia całe moje ciało. Miałam wizje, jak bym siedziała na dachu świata, czyli na wierzchołku najwyższej góry gdzieś w Himalajach. Było niezwykle, cisza, spokój i ta perspektywa patrzenia z góry na cały świat. Czułam duży przypływ energii oraz miałam wrażenie, połączenia ze światem zewnętrznym. Energia słońca wchodziła do mojego serca i promieniowała na zewnątrz. Mogłabym tam zostać na zawsze. Poddałam się temu co przychodziło do mnie. To było cudowne uczucie. Jakie było moje zdziwienie jak otworzyłam oczy i słońce nie świeciło już tak mocno jak w trakcie portalu. Zamierzam eksperymentować z mantrami i całym procesem o różnych porach, by poczuć tę zmianę.. Jestem wdzięczna.
Przedostatni 11. portal był "mocny" :) gdyż ciało i umysł świetnie współpracowały, a przyjemna musująca energia płynęła przez prawie wszystkie zakamarki i komórki tkanek i narządów wraz z uczuciem wdzięczności. Miałam uczucie poszerzania się mojej wewnętrznej przestrzeni i prześwietlania jej delikatnym światłem w kolorze marengo. Znikały, lub zelżały, bóle w ciele, które też zaczęłam odbierać bardziej przyjaźnie. 30 minut minęło szybko, ale nie wychodziłam z tego kojącego stanu jeszcze jakiś czas, aż poczułam, że wykonałam dużą pracę i pojawiła się potrzeba snu. Ogólnie to widzę i czuję, że mój umysł i ciało są w trakcie procesu oczyszczania. Wypłynęły traumy z dzieciństwa, ale dzisiaj mogę powiedzieć, że dzięki LOOPortals i HoliMe już zmieniłam "paradygmat" wspomnień: 'poczucie krzywdy' zamieniłam na poczucie 'dzielności i odwagi' oraz poczucie opiekuńczej Obecności - Miłości właśnie. Nie tylko rozumiem, także czuję, że tam była Miłość. Trochę to wymagało wysiłku i pobycia w mroku, przerobienia bólu, buntu i bezsilności, ale już z pozycji obserwatora, w stylu przewijania wstecznie taśmy filmowej. Bardzo serdecznie dziękuję za wszystkie 12 portali. Dziękuję za to niezwykłe Narzędzie, które udostępniacie i wspieracie w jego stosowaniu.
Tak, można przedłużyć dOd dwóch dni jestem w nieustannym połączeniu i czuję nieustający przepływ miłości, który rozciąga się na wszystko. Nie jestem w stanie wyprodukować jednej zbędnej myśli, jednej krytyki, jednej oceny. Jest tylko działanie i pełne zrozumienie chwili, poza którą nie istnieje nic, a i ona jest tylko iluzją, tak jak iluzją jest sama istota, jako oddzielony od źródła byt. Jestem jednak w uważności, bo byłam już w tych miejscach i doświadczyłam bardzo bolesnych "upadków". Staram się być cały czas w kontakcie ze "zwyczajnym życiem" i nie pozwalam sobie na wysokie szybowanie(…). Mam poczucie, że różne części mnie łączą się w jedno, bez względu na to jakie są i każda z nich otacza się wzajem miłością. Dziś czuję to. Nie można się tego uchwycić, bo, gdy tylko czegoś się chwytam, to umysł robi z tego koncept i w dodatku myśli, że ma już rozwiązanie na jutro, dlatego dziś piszę tak, a jutro.... Jutra nie ma :)ostęp do LOOPortals, już bez spotkań na zoom'ie. Kiedy skończysz swój 7-tygodniowy dostęp, wyślemy maila z propozycją przedłużenia.
Wierzę oczywiście że każdy z moich portali działa na 100 % i czyni cuda w moim życiu :) A teraz coś bardzo pozytywnego: mój sukces :) 1 sierpnia po południu zmogło mnie takie zmęczenie że szok, ale jednocześnie poczułam się tak wyjątkowo szczęśliwa i zadowolona sama z siebie, że szok. Wiele razy byłam w życiu zadowolona z siebie, ale zawsze było to z jakiegoś powodu i jakoś inaczej. A wtedy to było bez powodu bez, przyczyny. Trzymało mnie to wiele godzin aż do zaśnięcia. Te myśli przyszły do mnie nie wiem skąd, bez przymusu, że muszę myśleć, że jestem fajna itd. One mną po prostu zawładnęły i bardzo dobrze :) Ciągle miałam tylko myśli na mój temat, że jestem idealna pod każdym względem, że jestem najlepsza na, świecie i czułam do siebie bezwarunkową miłość, inne myśli tego nie przebiły. Po prostu się nie pojawiały. Super uczucie, nigdy wcześniej tak nie miałam. Chcę tak zawsze :), wtedy moje idealne życie którego chcę pojawiło mi się w głowie i było to takie realne. Magia!! Jak słyszałam na środowych spotkaniach kiedy inne osoby opowiadały, że to przeżywały to się zastanawiałam dlaczego ja tak nie miałam... No i się doczekałam, dziękuję ❤
Podczas jednego z portali wyraziłam intencje by czuć się pełna miłości. Miałam wrażenie jakbym była częścią wszystkiego. Pod zamkniętymi powiekami zobaczyłam niebieskie kwiatki na łące, zanurzyłam się w nie w sensie ja jako świadomość patrzyłam z ich perspektywy, potem unosiłam się jako świadomość nad jakąś gromada ludzi nad ogniskiem, czułam że panowała w tym wszystkim harmonia i spokój-jedność. Zobaczyłam pajęczynę między drzewami na której była rosa, przeświecało przez nie słońce, tam też była jedność. Potem stałam pod drzewem, czułam że jest żywe jakby miękkie i trójwymiarowe, rozmawiałam z nim ale bez słów-czując. Nie pamiętam już dokładnie kiedy, ale poczułam ukłucie w sercu, trochę zabolało, energia silnie wibrowała w moich dłoniach. Rozpłakałam się, chyba, ze wzruszenia, naprawdę trudno mi to uczucie nazwać. Potem zobaczyłam przed oczami ciemność tak bardzo czarną i pojawiły się na tym czarnym tle szerokie pasma kół koloru różowo-fioletowego od najmniejszego do największego poprzecinane miejscami tak jak w labiryncie. Koła te przez chwilę wirowały spokojnie w harmonii jakby coś się układało. Podczas portalu czułam wibrującą energię w dłoniach, płynęły mi łzy. Z każdą chwilą odczuwałam coraz większy spokój, aż do uczucia radości, gdzie nie mogłam powstrzymać się od śmiechu, aż zaczęłam płakać ze wzruszenia. Na koniec już wróciłam do siebie wszystko zniknęło i jeszcze przez chwilę trwał portal. Po tym doświadczeniu czułam spokój i spokojnie zasnęłam. Dziękuję za kolejny portal. Pozdrawiam! ❤
Podczas jednego z portali wyraziłam intencje by czuć się pełna miłości. Miałam wrażenie jakbym była częścią wszystkiego. Pod Doszła do tego, że mam opór przed miłością i teraz właśnie zaczęła wychodzić ta główna blokada. Zaczęłam swój rozwój z innymi rzeczami typu praca, spełnienie się, obfitość itp., a zaprzeczyłam temu że potrzebuję relacji i tak naprawdę ją blokuję, bo boje się zaangażować. Myślałam że się tak przyzwyczaiłam i tak już mi będzie lepiej bez bliskiej osoby, a rodzina mi się tylko z balastem i zmartwieniami kojarzyła. Teraz to się odezwało we mnie i czuję jak uwalnia się blokada na odczuwanie i ekspresję emocji. Dokopałam się do smutku który miałam od dzieciństwa ale projektowałam na innych i nie pozwalałam sobie na płacz, który miałam zablokowany. Ten opór (przed miłością) puszcza cały czas, ale był bardzo zablokowany i jestem co do tego cierpliwa. Ale coś tam się stopniowo w tym zmienia, zaczęło się na Balonowej Transformacji, a teraz widzę, że się wzmacnia. A ostatnio poczułam takie dwa momenty przypływu jakiejś energii. Takie dość przyjemne, nowe dla mnie, obserwuję dalej :)
Piszę na świeżo, aby nie umknęło :) Pierwsze dni odosobnienia niezmiennie są trudne, zawsze dzieją się jakieś procesy i one zazwyczaj są dla umysłu niezwykle bolesne (piszę umysłu, ponieważ muszę jakoś nazywać rzeczy, choć wiadomo, że nie ma oddzielenia i umysł nie jest jakimś osobnym bytem :), koniec końców, wiadomo o co chodzi - człowiek przeżywa "tragedie", burzą się kolejne przekonania, struktury, koncepty, a przede wszystkim jest wyraźne rozpoznanie, że to co umysł stara się "wyprodukować" i zazwyczaj jest to oczywiście "problem", potem stara się ten "problem" rozwiązać, to rozwiązanie, rodzi kolejne problemy itd....., gonitwa myśli, wewnętrzny krytyk, poprawianie rzeczywistości, opowiadanie o niej, te niekończące się zabiegi, zapętlone na niewielkiej bazie danych, wirują w kółko i można by powiedzieć, normalna rzecz; być może, ale tym razem jest wyraźne widzenie tego mechanizmu i zobaczenie zatrzymuje ten nawykowy proces niemal natychmiast, dosłownie bez udziału obserwatora. Kolejne dni odsłaniały kolejne prawdy, które były mi znane i już gdzieś je odczuwałam, ale tym razem doświadczenie było bardzo silne. Poczucie braku oddzielenia i jedni ze wszystkim. Im większe wejście- jak to nazywasz Adamie- do swojego centrum, a ja nazywam to naszym stanem naturalnym, tym silniejsze połączenie i odczuwanie miłości (czyli naszego stanu naturalnego :)
Tak jak wspominaliście na wczorajszym spotkaniu, u mnie nastąpiła kumulacja portali z okazji pełni. I bardzo mnie to cieszy. Dzień przed portalem byłam bardzo zmęczona i senna. Dosłownie oczy mi się zamykały na stojąco. Dziś rano zrobiłam medytację z UseMe i przed nią poczułam ogromną potrzebę śmiania się i tak się śmiałam bez powodu przez kilka minut;) W czasie medytacji, poprzedzającej portal, widziałam przez moment szare góry na czerwonym tle, ale było to przyjemne tło. W trakcie portalu poczułam potrzebę spacerowania, zamiast siedzenia i dodatkowo poruszałam rękami do góry, wzdłuż ciała, przy wdechu i do dołu przy wydechu, jakby wzdłuż czakr. W trakcie wdechu wizualizowałam przez chwile białe światło, a przy wydechu- fioletowe. Mam też mniejsze zapotrzebowanie na używki, ograniczyłam ukochaną kawę (bez żalu) i wyeliminowałam alkohol (też bez żalu). Powiedziałam sobie nawet, bezpośrednio po portalu, Kocham Małgosię i Adama za to co robią, za to że są. Tak spontanicznie przyszedł mi ten tekst. Ponadto dołączyłam do intencji - jestem pełna miłości i pewności siebie. A w Internecie natrafiłam na nagranie - horoskop na pełnię, w którym zalecano dużo medytacji, bo to przyniesie piękny rozwój. Czyż nie wspaniałe potwierdzenie, że idę w dobrym kierunku? I dodatkowo, kolejne 11 ukazały się moim oczom.
Od ostatniego, piątego portalu mam wrażenie "pustki w głowie", chyba mi wyłączyło analizę intelektualną?.:)Z drugiej strony wyraźne poczucie "wiem i jestem, niczego nie potrzebuję nazywać i opisywać". Cisza i spokój. Na początku portalu przyszły mi takie myśli: " jestem twoim przewodnikiem i będę cię prowadzić przez doświadczenie miłości. Jesteś w dziele miłości i dla miłości. Kieruj się sercem". Czułam Bożą dobroć, miłość, czułość i troskliwość, jakbym była w sercu/ogniu miłości Boga ❤ ! Bezpiecznie i spokojnie. Czułam się kochana i w pełni akceptowana, otoczona bezwarunkową miłością ❤❤❤. To było piękne, ale nie trwało zbyt długo. Dopełnił się także proces wybaczania sobie, jaki robiłam w ramach kursu UseMe. Popłynęły mi łzy ze wzruszenia, miłości i akceptacji. Wybaczyłam sobie błędy życiowe i decyzje, które do nich doprowadziły. Odpuściłam i zaakceptowałam swoje słabości i ograniczenia. Poczułam także bezwarunkową miłość do siebie i akceptację swojej drogi życiowej. Przyniosło to ulgę na jakimś głębszym poziomie. Pod koniec portalu pojawiły się następujące obrazy: anioł z pięknymi i bardzo dużymi skrzydłami rycerz na koniu (nie pamiętam czy miał miecz) kobieta z długimi włosami w ręku trzymała lasso/sznur, którym machała w powietrzu jakby coś kreowała lub odganiała- stawiając wyraźną granicę. W ogóle tych obrazów nie rozumiałam. Nic a nic, pustka. Na drugi dzień przyszły skojarzenia: anioł - duchowość, prowadzenie, ochrona rycerz - odwaga, działanie, ruchkobieta - wewnętrzna moc, siła i kreacja (skojarzenie z super bohaterką - czego w sobie w ogóle nie rozpoznaje).
Ten portal i przeżycia były niesamowite, inne niż dotychczas. Już w pierwszym cyklu 10 minutowym. Oprócz światła poczułam ruch energii wokół ciała. Najpierw od pleców do przodu w kształcie elipsy, następnie wokół ciała na wysokości splotu słonecznego. Obie energie poruszały się jednocześnie. To było niesamowite. Podczas medytacji z ręką na sercu doszła energia wychodząca prosto z serca, która rozszerzała się na całą przestrzeń wokół mnie. Małgosiu jestem wdzięczna za prowadzenie w trakcie, bo robi duża robotę. Adamowi też jestem wdzięczna bo to niesamowite co stworzyliście, co robicie. Wracając do moich wrażeń to było ich więcej. W trzecim cyklu doszedł ruch ciałem. Inny niż w TRE. Najpierw powolny od przodu do tyłu tak jakby ktoś mnie kołysał. Poddałam się prowadzeniu. Następnie w lewo i prawo. Byłam jak w transie. Zapomniałam o mantrach i oddychałam swobodnie. Ruch był w prawą stronę ruchem okrężnym. Później się zmienił w lewą stronę. Jak bym była w jakieś kuli połączona przez czakrę podstawy. Czułam ogromny spokój i pozytywna energię. Trudno to nawet opisać, ale było niesamowite i cudowne. Siedziałam twarzą skierowana na południe, lewym bokiem do Wschodu. Słońce towarzyszyło mi przez cały czas transu. To było zachwycające. Wielka wdzięczność dla Was, dziękuję że jesteście ❤
Otrzymuję przekazy od przewodnika i wierzę, że moje cielesne dostrojenie do tej niezwykłej Istoty nastąpiło między innymi za sprawą Waszych warsztatów, a portale, które otrzymałam, przyspieszyły mój rozwój i rozpoznanie tego, który przeze mnie przemawia. Jestem tylko naczyniem, przez które płynie jego niekończąca się łaska i miłość :) Płynie do każdego, kto poprosi, Wasze prośby zostały wysłuchane. Błogosławię Wam Tak się złożyło, że podczas trwania portalu otrzymałam od moich Przewodników modlitwę, która zaczyna się od słów: "Jestem gotowa Jestem godna Jestem prawdziwa. Nie lękam się prawdy, bo nią w istocie jestem". To w zasadzie odpowiedź na moje pytanie, które zadaję sobie od ponad roku: Kim jestem? I choć jest wiedza, nie było odczuwania. Chodzi mi o to poczucie kim jestem. Mogę to porównać do tego o czym Adamie wciąż powtarzasz pokazując swój ulubiony rysunek i pytanie: Czy czuję się pełna miłości? Czułam się, ale tylko czasami i niepełna. Wciąż myślałam, że muszę jeszcze coś zrobić, coś oczyścić, gdzieś pójść, na coś się zapisać. I wciąż byłam niegodna, niekompletna, nieuzdrowiona, niewystarczająca, nazywałam to nawet, zabrudzona. A ja czułam jak płynie przeze mnie miłość i wypełnia nie tylko mnie, ale wszystko. Błogosławiłam ludzi i ich życie, w którym wszystko jest takie jak być powinno. Dzień płynie po swojemu, moja głowa jest pusta, życie się toczy, a ja czuję miłość i radość :)
Gdy byłam w portalu zobaczyłam światło i poczułam głębokie uczucie miłości wewnętrznej oraz spokój ogarnął całe moje ciało. Czułam tę wspaniałą energię w całym moim ciele. Rozchodziła się a raczej rozpływała od czakry podstawy ku górze do splotu słonecznego. Błogość ogarnęła całe moje ciało. Zasnęłam (…) Kolejny dzień spędziłam z rodziną. Przyjechał brat z dziećmi i żoną. Najważniejsze dla mnie było to, że ja gotowałam obiad, a nie mój mąż, a on zajął się ogrodem, a nie ja. U nas zawsze ja byłam bardziej w energii męskiej niż mój mąż, a wczoraj role się odwróciły, taka magia. A co najważniejsze nie byłam zmęczona, tylko radosna i pełna energii. Takie cuda. Wielka wdzięczność Małgosiu za ostatnią medytację, była piękna i magiczna. Wielka wdzięczność za LOOPortals i za Was.
Miniony portal był spokojną medytacją. Czułam się bardzo dobrze. Po ostatnich, różnych trudnych dniach ten portal był jak balsam dla duszy. Ukojenie. Spokój. Miłość. Jakby świat się wokół zatrzymał. Tylko ta cudowna chwila tu i teraz, jestem. Miałam wrażenie otaczających mnie fioletowych i żółtych chmurek energii. A potem otulenia światłem. Po portalu uczucie spokoju jakby emanowało ze mnie. Czułam się lekko, jakbym energetycznie była jeszcze w innym wymiarze. Problemy, sytuacje, trudności nagle przestały mieć znaczenie. Na plan pierwszy wyodrębniła się wartość własnego istnienia. Wartość wynikająca jedynie z tego, że Jestem.W trakcie portalu lub zaraz po (nie pamiętam dokładnie) pojawiły mi się myśli:" Za jakiś czas dokona się przemiana mojego życia. Ale jeszcze jest czas oczyszczania. Zaufaj. Nie blokuj przepływu miłości". I tyle, żadnych punktów odniesienia. Po portalu miałam wrażenie jakby czas inaczej płynął i wciąż trwała chwila tu i teraz. Miałam z mężem pójść na miasto, ale nie mogliśmy się konkretnie dogadać. Uaktywniły się jakieś stare schematy i choć byłam tego świadoma, to jednak trochę w te stery wpadłam. Ale z wyraźnie mniejszym wpływem. Po kilku minutach rozmowy udało nam się z tej emocjonalnej mielizny wymanewrować. Spędziliśmy bardzo miło czas na mieście. Przeprowadziliśmy szczerą rozmowę co do naszych uczuć związanymi z różnymi aspektami i trudnościami, aktualnymi potrzebami, bieżącymi sprawami i możliwościami każdego z nas. Dawno nie mieliśmy tak głębokiej, bardzo szczerej i oczyszczającej rozmowy. Każde z nas poczuło ulgę, zrozumienie i akceptację życia takim jakie jest. Doświadczyłam wdzięczności i miłości, która rozpuściła wcześniejsze zagubienie, lęk i niepewność. Na mojego męża spojrzałam z innej perspektywy i poczułam jeszcze głębszy wymiar miłości ❤. To było piękne i wzruszające. Wartość istnienia... miłość do męża, bo JEST ! To uczucie towarzyszy mi dziś cały dzień i niech umacnia się dalej...
Czasami jeszcze trudno mi przesłać miłość do mojego męża który jest najlepszym moim nauczycielem. W sobotę rano była napięta sytuacja, miałam zaplanowany wyjazd na wykład, a syn przełożył spotkanie z niedzieli na sobotę. Mąż obiecał że przygotuje wszystko, a ja mogę jechać. Czas miałam ograniczony bo tylko do 14.00 zależało mi na spotkaniu z synem i miałam wątpliwości, czy pojadę. Mimo, że mój mąż od rana nie był w sosie, ale ogarnął wszystko i przyjechałam na gotowe! Było bardzo miło i moje wnuki doskonale się bawiły, mój syn i synowa też wyluzowali i wszyscy byli zadowoleni. Spotkanie 4 pokoleń kobiet / bo była jeszcze moja mama/ przebiegało w cudownej rodzinnej atmosferze. Czuję się ok, chociaż mój mąż robi mi egzamin cierpliwości i stania przy sobie. Bezwarunkowa miłość bardzo przydaje się w takich momentach, przesyłam mu ją i energia się zmienia, Bardzo czuję i zauważam tę zmianę. pozdrawiam z miłością ❤❤❤
Podczas portalu spokojnie zanurzyłam się w medytacji i wtedy poczułam jak mój zmarły tata się pojawia w formie energii która mnie otuliła, łzy się polały ciurkiem. Z tata nie miałam kontaktu nigdy, był w tym wcieleniu zranionym i krzywdzącym innych człowiekiem. I pierwszy raz poczułam się zaopiekowana przez niego. Piękne było to doświadczenie. Czuje ogromna wdzięczność za to co poczułam! Dziękuję Wam z serca ❤
Po jednym z portali na drugi dzień przeżyłam wypełniającą mnie miłość do syna, jakiej nigdy wcześniej nie czułam. Po południu, będąc w pracy zaczął pisać do mnie ma 17 lat z diagnozą mutyzmu i z trudnościami emocjonalnymi... Zamknięty emocjonalnie na nas i na świat. Zaczął opisywać sytuację którą przeżyła w dzieciństwie i która wpłynęła na jego obecne życie. Przyznał, że był molestowany przez bliską nam osobę. Najpierw przeżyłam szok, złość, bezsilność, smutek.... Ale po chwili ogromną miłość do mojego dziecka. Nigdy chyba jeszcze do tej pory nie czułam tego tak głęboko. Raczej jestem lekko powściągliwą matką. Tego dnia mimo że było to traumatyczne przeżycie dziecka, ja odczuwałam tylko pozytywne uczucia - Miłość, dumę z tego że się tak pięknie otworzył, że zaufał mi ❤ Cudowne uczucie. Teraz każdego dnia obserwuję jak on pięknie się otwiera ze swoimi zamkniętymi latami emocjami.
Pojawiają się wspaniali ludzie w mojej przestrzeni, pełni życzliwości i miłości. Ludzie toksyczni sami odpadają z mojego życia.
Moje spostrzeżenia z dnia codziennego: Mam dużo łagodności, cierpliwości i tolerancji wobec ludzi. Dostaję też informacje na ten temat. Więcej poczucia wolności i lekkości w sobie. Inaczej reagują wobec mnie osoby - jedne zmieniły komunikację ze mną na bardziej przyjazną i otwartą, ale są i takie, które unikają relacji. Bardziej dostrzegam i wyczuwam nastroje u ludzi, choć i tak wydawało mi się, że mam dość dobrze rozwiniętą empatię. Czasem intuicyjnie potrafię nazwać źródło czyjegoś problemu. Na próby wyładowania wobec mnie złości czy manipulacji reaguję spokojem i stawianiem granic. Moje relacje z mamą są bliższe i bardziej czułe. Często przysyła mi sms z obrazkami lub cytatami pełnymi serdeczności, miłości albo dobrym słowem. Nawet mama wyczuwa moment, kiedy warto mi coś akurat podesłać. Odwzajemniam tym samym, a czasem wchodzę w odpowiedź z poziomu miłości małego dziecka. I tak się tym sympatycznie bawimy. Z mężem mamy coraz większe porozumienie, co do spraw na które patrzyliśmy w zupełnie odmienny sposób. Fajnie się dogadujemy i budujemy wspólną hierarchię wartości. Szukamy rozwiązań, które szanują każdego z nas.
Po portalu zadzwoniła koleżanka z którą ostatnio relacje nie były najlepsze. Odsłuchałam nagranie z wczorajszego spotkania LOOPortals i postanowiłam podzielić się również "mniejszymi" rzeczami, które zaobserwowałam. W czasie medytacji Małgosi dotyczącej II kroku HoliMe i wybaczania, w momencie, gdy zamykałam drzwi widziałam jak trzymam za rękę osobę, która jest moją bratnią duszą. Jakbym zamykała te drzwi razem z nim i razem z nim otwierała się na nowe początki. Jest to ważna dla mnie osoba. Wizualizując igloo, widziałam wyraźnie światło i czułam energię, czyli faktycznie LOOPortals wzmacnia to nad czym pracujemy. Ponadto zadzwoniła do mnie kolejna osoba, z którą rzadko rozmawiałam a już na pewno nie dzwoniła sama z siebie, Niby były to wątki zawodowe, ale rozmowa trochę trwała. Jeszcze jedna obserwacja. W Internecie znajduję wiele nagrań na temat bratnich dusz, które pomagają mi zrozumieć istotę relacji z osobą, o której wspominałam w poprzednim mailu. Wcześniej ciężko mi było znaleźć takie materiały na YouTube.
Zgodnie z Waszymi zaleceniami, obserwowałam otoczenie i spotykanych ludzi. Moja uważność na codzienność dostarczała mi spokoju i łagodności. Otrzymałam dużo bezinteresownej sympatii i życzliwości, łącznie z błogosławieństwem ! :) od jakiegoś starszego pana w związku z moim psem, oraz radosnym pozdrowieniem "dzień dobry!!" od czarnoskórego pasażera wychylającego się ni stąd ni z owąd z samochodu, który zatrzymał się na skrzyżowaniu. Najzabawniejszy był "całus" wysłany od pana jadącego na rowerze w zamian za przeprosiny za mojego psa, który chciał go ugryźć w gołą łydkę. A najdziwniejsze było to, że w przeciągu ostatniego tygodnia cztery moje zaprzyjaźnione koleżanki przyszły do mnie po wsparcie w ich kłopotach. Dzisiaj widzę, że się zmieniam i potwierdzają to reakcje moich znajomych wracających z wakacji. Widzą zmianę we mnie i usiłują ją nazwać. Wprawdzie ścięłam włosy, ale w swoim życiu wielokrotnie ścinałam włosy i nigdy dotąd nikt tak nie reagował jak obecnie. Zauważyłam regułę w spotkaniu ze znajomymi, których nie widziałam od dwóch miesięcy. Mówią: " ojej, nie poznałabym cię", " jakaś zmiana?", " ścięłaś włosy?". Oprócz tych włosów widzą coś jeszcze, czego nie umieją nazwać-uchwycić i dopytują się otwierając szeroko oczy :) Tak reagują ci o większej wrażliwości. Zauważyłam dzięki temu, że moi znajomi dzielą się na dwie grupy: zainteresowanych - wrażliwych i takich, którzy postrzegają tylko moją zewnętrzną powłokę. To daje do myślenia. Kochani, dziękuję za LOOPortals :)
Co fajnego mnie spotkało: Kilka miesięcy temu zauważyłam w magazynie lampę która mi się zamarzyła, jednak nigdzie nie mogłam jej znaleźć. Jakiś miesiąc temu ustaliłam z jakiej jest firmy, ale już była wyprzedana i nigdzie nikt nie chciał takiej sprzedać choćby używanej. W ostatnią sobotę zanim zasnęłam przyszła mi nagle myśl że w niedzielę wejdę na stronę tego sklepu bo ta lampa tam jest i okazało się że faktycznie jest w sprzedaży. Kupiłam ją i we wtorek rano kurier ją dręczył. Kiedy okazało się że jest uszkodzona zadzwoniłam do tego sklepu i bardzo miła pani zaproponowała że mogą zwrócić pieniądze albo wymienia na nową, oczywiście kurier na ich koszt. Poprosiłam o wymianę i na drugi dzień jeszcze przed południem kurier przywiózł nową dobrą i zabrał tę uszkodzoną :) Tak ekspresowo załatwionej reklamacji jeszcze nie miałam. Szok!! I bardzo miła pani ze sklepu. Ale dodam, że jakiś miesiąc temu też szybko i miło załatwiłam reklamacje słuchawek które przestały działać :) Nie wiem czy o tym pisałam po którymś portalu. Muszę stwierdzić, że te portale przyspieszają wszystko, nawet załatwienie reklamacji :) Dodam, że bardziej wierzę w siebie, czuję się bezpieczna i w ogóle jakoś inaczej. Dziś drugi raz podeszłam do medytacji z igloo i bramą do nowego życia z kursu HoliMe. Było mi zdecydowanie łatwiej niż ostatnio kiedy bardzo płakałam jak trzeba było pożegnać stare życie. Dziś tylko jedna mała łezka. Podejdę do tego jeszcze raz za parę dni. Miłego wieczoru Wam życzę ❤❤❤
Podczas jednego z portali zobaczyłam moją mamę która od 3 lat nie żyje, Czułam że do niej idę, a późnej takie dziwne uczucie ze to ona do mnie idzie i tak jakby otulała mnie miłością (za życia była niesamowicie ciepłą i kochającą mamą) to było takie uczucie jakby tą miłość we mnie wlewała bardzo dziwne odczucie (tylko tak w czuciu to nie była taka miłość matczyna tylko taka neutralna - nie umiem tego oddać innymi słowami) później same łzy mi leciały tylko te łzy nie były oznaką wzruszenia, tylko takiego trochę niezidentyfikowanego uczucia dopełnienia czegoś/ potwierdzenia czegoś oczywistego ale radosnego (na razie jeszcze nie ogarniam tych uczuć które do mnie zaczynają przychodzić :) :) :) i chyba uczę się czuć na nowo czasami czuję się noworodek w temacie odczuwania, nigdy wcześniej nie pozwalałam sobie na odczuwanie. Tak na marginesie od wczoraj zaczęłam czuć ze sama siebie kocham :) . Dziękuję, że jesteście i miałam ogromne szczęście że na Was trafiłam.
Chcę się podzielić tym, co dzieje się cudownego w moim życiu. Między poprzednim a tym portalem przez przypadek trafiłam na uzdrawianie mandali życia, zabrałam moja młodsza siostrę Kasię na mandale, po naszej diagnozie Kasia miała konieczność pojechania na scalanie mandali z dnia na dzień a ja żeby jej towarzyszyć pojechałam z nią. W niedzielę podczas rytuału uzdrawiania mandali działy się cuda, a wcześniej już tego samego dnia wyzwalała się w we mnie i Kasi agresja, która miała się wyzwolić. Proces był niesamowity. Czułam ogromny przepływ miłości. Kolejna zmiana wokół to moja druga młodsza siostra Ela, która jest mało świadoma, ale się budzi, dała się zabrać na koncert na misach i harfie kryształowej. Miała tam szybki proces budzenia i nawet jej się podobało, usłyszała co miała usłyszeć i pracuję nad jej gotowością pójścia dalej. To był kolejny milowy krok dla mnie i dla Niej. Podczas ostatniego portalu w dniu miałam próbę wytrwania przy sobie i postawienia swoich potrzeb nad potrzebami innych, dużo mieszanych uczuć i „przeszkadzajek”. Na szczęście dałam radę i śniadaniem dla domowników zajęłam się po portalu. W trakcie portalu, poczułam miłość i wdzięczność. W trakcie portalu przyszła mi też ciekawa myśl przy mantrze (...), i zaczęłam mówić w myślach WA-GI-NA i ogarnął mnie taki śmiech, że nie mogłam się powstrzymać, ze śmiechu aż mną trzęsło w rytmie tej mantry. Później przyszło zrozumienie, że wagina się uleczyła/a miałam z tym problem. Tyle ode mnie. Jestem wdzięczna za portal za Was. pozdrawiam z miłością.
Wczoraj, przed portalem, po raz pierwszy od tygodni spałam długo i pamiętałam sen. W skrócie ten sen przeniósł mnie 20 lat wstecz i miałam we śnie numer mieszkania 54. Ja mam teraz tyle lat. Jestem dla siebie domem? Wracam do domu?A w przeddzień portalu, napisał do mnie mój mąż, z którym jestem w separacji i podjęłam decyzję o rozwodzie. Był to sms inny od poprzednich, gdzie przyznaje, że mnie krzywdził, kłamał, manipulował. Twierdzi też, że codziennie uczęszcza na terapię. Oczywiście, nie wpadłam w euforię, jestem raczej nieufna. To w końcu zaburzenie osobowości, narcyzm. Przyznał się też, że to on zarysował mi samochód i zwrócił mi pieniądze za naprawę. Nigdy bym się tego po nim nie spodziewała…
Najmocniejszym z doświadczeń, które odczułam, to przerobienie relacji z tatą. Nie należał do tych najlepszych. Nie żyje od kilkunastu lat. Przeszłam proces wybaczania w hipnoterapii i złość puściła. Nabrałam neutralnego stosunku do niego. Po jednym z portali, na drugi dzień, nagle poczułam ogromną miłość do taty. Przyszły myśli: byłeś najlepszym tatą, jakim mogłeś być. I taka wdzięczność. Uczucie tak niecodzienne. Było w całym moim ciele… Nie da się tego opisać… Łzy delikatnie leciały…Po jakimś czasie uruchomiła się złość i wiem, że byłam gotowa. Zauważam, że przychodzi to, co jest dla mnie, z czym mogę sobie poradzić i co jest do uzdrowienia. Przyglądałam się tej złości, byłam z nią. Pozwoliłam jej być we mnie i ją wyrazić. Wyszła, jakby z najgłębszych zakamarków pamięci komórkowej. Złość na tatę. Byłam z tym trochę, nie odrzucałam tej emocji. Po kilku dniach znowu przyszła miłość do taty, taka bardziej ziemska. Bardzo za nim zatęskniłam. Przypomniałam sobie mnóstwo dobrych chwil, które z nim miałam. Złość, którą przez tyle lat odczuwałam w stosunku do niego zablokowała mi dostęp do tych dobrych momentów, dlatego miała się ujawnić, aby odsłonić to, co było dobre. Płakałam godzinę. To było niesamowicie uwalniające, oczyszczające. PIĘKNE, pełne miłości i zrozumienia. Chcę jeszcze ❤
Po oddychaniu dokładnie przyszła do mnie żywa 4-cio letnia miłość- moja siostrzenica i mnie przytuliła. To było niesamowite.I nawet teraz jak to pisze to czuję wzruszenie i wdzięczność... A moje obserwacje...nie wiem czy to wpływ portalu czy naszych energii, ale moja siostra mówi, że czuje mega radość pomimo, ze mało w nocy spala (jesteśmy w kolektywnej energii)...Czuję mega miłość, radość i spełnienie. Jest pięknie – dziękuję i pozdrawiam.
Trochę się wydarzyło:) W trakcie portalu - czułam, że bardzo silnie dzieje się coś z moją czakrą gardła i faktycznie komunikuję się coraz więcej i coraz odważniej. Dziś spotkałam koleżankę, której nie widziałam od podstawówki. I chwilę porozmawiałyśmy. Jakie były szanse Jej spotkania? Znikome, a jednak stało się:) Ponadto zaobserwowałam lekką poprawę relacji z tatą w zakresie komunikowania, którego kiedyś nie było, a teraz pomału się pojawia. Doszło też do kolejnego spotkania, którego teoretycznie nie powinno być, ponieważ osoba z którą chciałam się spotkać była na urlopie. A jednak się udało kolejnego dnia spotkać na chwilę i było to bardzo fajne, podnoszące energetykę spotkanie. Odezwała się kolejna osoba, z która nie miałam kontaktu blisko 2 lata. Po pierwsze wydaje mi się, że te osoby mają mnie otworzyć na komunikowanie jeszcze bardziej intensywne i otwarcie się na różne nowe osoby w moim życiu. To jest aspekt, który chciałam poprawić w trakcie "Siódemki" i może teraz właśnie się to dzieje. Ponadto każda z tych osób w jakiś sposób się ze mną starła, skłóciła na różnych etapach życia. Więc może też chodzić o uwalnianie negatywnych emocji w połączeniu z procesem wybaczania, zwłaszcza że kilka razy wysłuchałam medytacji dotyczącej uwalniania i wybaczania z programu HoliMe. Może mam pożegnać to co było złe i z częścią z tych osób zacząć znajomość od nowa, a cześć po prostu odpuścić?Magia się multiplikuje :)
Przyznam... Największym moim problemem jest zbieżnie z mężem. Nie wiem, co się stało, bo go kocham, ale ciężko mi być z nim intymnie. Po jednym z portali wykrzyczałam całą złość, którą chowałam całe życie, bo trzeba być grzeczną dziewczynką. Kopałam, uderzałam poduszką i na koniec płakałam bardzo głośno. Przypomniałam sobie pracę z terapii Lowena, Teraz mam pewność, że tak miało być. Czuję się z tym bezpiecznie. Tyle złości uwolniłam, teraz mam spokój w sobie. Mąż czeka na mnie, na nasze zbliżenie. Dużo rozmawiamy. Na szczęście on to rozumie. Nawet nie wiedziałam, że tak bardzo. Czuję jak mnie kocha.A może to coś we mnie puściło i dopuściłam jego miłość, tak naprawdę? Nawet nie wiedziałam, że mogę mieć tyle blokad. a przecież tyle już ze sobą pracowałam, tyle lat....A ostatnio po portalu byliśmy bliżej ze sobą. To jeszcze nie to, ale było bardzo miło, a ciało było rozluźnione. Już dawno tego nie czułam w ten sposób. To takie uwalniające....
Często uciekałam w chorobę od sytuacji związanych z podjęciem decyzji w pracy (chcę odejść). Teraz pobyłam w tym, przyjrzałam się i puściło! Moja szefowa w pracy czuła ze cos się dzieje…. Dzisiaj ze spokojem pojechałam do pracy. Rozmowa z szefowa była mila. Powiedziała mi, że drogi się czasami rozchodzą i że planowała się ze mną zestarzeć :) Najlepsze jest to, ze ja odchodzę, a nic nowego jeszcze nie mam. Otwieram się na nowe bez leku!!! Naprawdę coś się zmieniło. Mój mąż tez nie ma lęków. W pracy osoby z którymi rozmawiam (telefonicznie) mówią, że przyjdą do mnie osobiście, bo chcą mnie poznać. Normalnie masakra. Ale się dzisiaj z tego uśmiałam. Normalnie miłość wszędzie. Podczas portalu poczułam, ze czuje przepływ energii już do bioder. Coś niesamowitego. Odblokowuje mi się ciało:) Odnośnie energii pieniędzy to myślę, że to jest związane z poczuciem własnej WARTOŚCI wzmacniam je coraz bardziej. Małgosiu i Adamie, chciałam bardzo podziękować za wszystko co od was dostałam. Razem Balonowa i portale pomogły mi się oczyścić i "wyciągnąć dużo spod dywanu", to był niesamowity czas doświadczania. Teraz na co dzień czuje spokój, miłość i radość. Żyję świadomie i biorę odpowiedzialność za doświadczenia które przychodzą. Z wdzięcznością ❤
1. Zmiana stanowiska wraz ze wzrostem wynagrodzenia - praca sama mnie znalazła, ja nawet jej nie szukałem. Wypuściłem intencje co do zmiany pracy i ona sama się pojawiła w moim polu. Nowa praca wiążę się z zupełnie nowymi wyzwaniami, które z odwagą podejmuje.2. Wyjazdy służbowe za granicę i komunikacja w języku angielskim. Angielski nie jest na perfekcyjnym poziomie, bardziej komunikatywny. A będę prowadzić szkolenia i spotkania w obcym języku. Wyjazdy zagraniczne dają ogrom możliwości rozwoju i pracę w międzynarodowym środowisku. Mam poczucie, że wszystko będzie dobrze.
W trakcie portalu wszystko było ok, widziałam światło, poczułam miłość, czułam energię krążącą w ciele teoretycznie żadnych ekscesów, bo już tak mam od jakiegoś czasu. Natomiast zauważyłam, że poszerza się moja percepcja postrzegania świata, większa uważność oraz niektóre rzeczy szybciej się manifestują. Zaczęłam zauważać że dużo otrzymuję od wszechświata i poczułam ogromną wdzięczność np. zamawiałam olejki z young living za punkty z moich wcześniejszych zamówień i otrzymałam dodatkowo parę prezentów na niezłą sumkę. Tych cudów jest znacznie więcej! :) Pozdrawiam z miłością i wdzięcznością.
W trakcie portalu pojawiły się odczucia fizyczne-mrowienie w głowie, stopach i dłoniach. Jakbym się uziemiała. Czułam też lekkość i doświadczyłam poprawy nastroju i uczucia porządku w głowie, takiego bycia "tu i teraz". Mam też wrażenie, że odczuwam większa pewność siebie i poczucie, że mogę więcej. Ma to odzwierciedlenie głownie w sferze zawodowej. Potem zadzwoniła do mnie osoba, z którą rozmawiam raz na jakiś czas z informacją, że u nich w pracy odbędzie się rekrutacja i może byłabym zainteresowana. Także magia się dzieje.
(...) Także sfera finansów jakoś inaczej płynie. Przychodzą pieniądze, kiedy trzeba. Pojawiają się jakieś dodatkowe zlecenia, a za tym idą do realizacji marzenia. Niech się dzieje dalej !!!
Żona w końcu przyznała rację, że powonieniem zmienić pracę i że damy radę. Bardzo mnie to zaskoczyło. Nie wierzyłem, że to w ogóle może być możliwe. Wierzę, że znajdę coś, co będzie mi sprawiać satysfakcję, nawet, jeśli mniej zarobię.Rozglądam się i znajduję ciekawe oferty, choć to wakacje. Zaczęliśmy śmiać się z żoną, już dawno się tak nie uśmialiśmy, aż płakaliśmy ze szczęścia. Mam w sobie taką radość, że mam taką rodzinę. Czuję, jak bardzo ich kocham. Te portale działają, tak jak mówicie, dziękuję Wam i chcę więcej :)
W ogóle słuchajcie Kochani… mam poczucie takiej coraz większej radości i miłości w sobie, tematy pięknie płyną… głównie w pracy. Na ten moment czuję większą siłę w sobie, to tak jakby rośnie z dnia na dzień :). Dziękuję!
Wchodząc na nową drogę zawodową, nie miałam 100% pewności. Z jednej strony mnóstwo sytuacji, które pchały mnie do tego. Ciało już nie chciało tego, co do tej pory robiłam, a ja naciskałam. Odpowiedziało zupełnym zatrzymaniem. Oj, bolało. Ale kiedy odeszłam od dotychczasowych zajęć, zrobiłam przestrzeń na nowe i przyszło. Na początek do mojego męża, przekazał mi, czym mamy się zająć. Zupełnie nieznane, zupełnie niewiadome. Co to jest? Jak ma działać? Jak z tym pracować? Dużo pytań. Krok po kroku byliśmy prowadzeni, aby wprowadzić nowe narzędzie o potężnym działaniu. Zostawiliśmy wszystko, co tej pory robiliśmy i zajęliśmy się tym JEDNYM. Po jednym z portali, gdy czytaliśmy, czego doświadczają użytkownicy naszego narzędzia, poczułam tak ogromną wdzięczność, która była w każdej komórce mojego ciała. Wdzięczność za coś, co ma tak niesamowite działanie, co zmienia życie innym osobom i zmienia też nasze! Płakałam wzruszona…. To przeżycie było jak dar, niesamowity i nie do opisania. Wdzięczność jest w nas każdego dnia z każdą relacją jaka przychodzi od osób, które doświadczają LOOPortals. Działa tak bardzo, nawet nie wyobrażaliśmy sobie, w najśmielszych marzeniach, że tak to będzie wyglądać. ❤
Cześć, bardzo dziękuję za odpowiedź i jednocześnie podpowiedź, muszę przyznać że po jej przeczytaniu aż zamarłam, to porostu jest niesamowite co się dzieje podczas portali, może podzielę się, żeby nie wchodzić w szczegóły. Nie byłam gotowa na dzielenie się swoim stanem związanym z moją największa trudnością. Więc moim największym niespełnionym marzeniem było urodzić dziecko niestety nie udało się, a teraz ze względu na mój wiek może to być bardzo trudne, ale jeszcze nie niemożliwe. Nie wiem dlaczego, ale kompletnie nie wiem dlaczego zawsze miałam niesamowity opór przed posiadaniem dziecka z jednoczesnym ogromnym niesamowitym pragnieniem jego urodzenia (z perspektywy czasu i od pół roku ogromnej pracy nad sobą i poznawania siebie na nowo, teraz wydaje mi się, że jasno widzę po zdarzeniach które doprowadziły mnie do tego etapu (liczne pojawiające się nagłe przeszkody niby niemożliwe do zaistnienia a jednak sie pojawiały pomimo tego, że wydawało mi się że robię wszystko żeby być w ciąży) że to był jakiś opór we mnie i do tego nie umiałam/ nie potrafiłam o tym mówić tylko to wszystko dusiłam w sobie tak, żeby nikt nie wiedział, żeby nikt się nie domyślał, jak to jest dla mnie ważne. Niespełnione pragnienie dziecka jest moim największym tematem z którym sobie nie potrafię poradzić i nie potrafiłam o tym mówić do teraz (szok) teraz mam wrażenie ze te kolory podczas portali próbują się przebić przez coś we mnie. Coś przełamać nie wiem jak to nazwać (bo nie widziałam tego jako obrazy, tylko jako symbole w kolorach). Naprawę jestem w ogromnym szoku, aż mi całe ciało drży z wrażenia co wydobywają portale ułatwiając życie.
Odkryłem przekonania dotyczące mamy i taty, tzw. Lęk separacyjny. Dotarło do mnie, że nie byłem wychowywany przez swoich rodziców tylko dziadków. Wysyłałem im dużo światło i miłości. I akceptacji tego co się wydarzyło. Dodatkowo ogrom przekonań odkrywam, dużo rzeczy wychodzi na powierzchnię, również dużo emocji. Ostatnio "czyszczę się" ze złości, bo dużo jej wychodzi. Totalna biologia przychodzi z pomocą co do objawów, które pojawiają się w ciele. Samo uświadomienie sobie danego schematu powoduje jego uwolnienie (i uwolnienie z ciała).Zauważam ogromną synchronizację. Liczby anielskie. Połączenie z Wszechświatem. Opieka Wszechświata - proszę o znaki i je otrzymuje. Proszę o opiekę i ja mam. Proszę o takie przyziemne rzeczy jak np. Miejsce parkingowe, mała kolejka w kasie, bo się spieszę. Wszystko się udaje. Wszechświat ma mnie w swojej opiece.
Oczekiwałam, że poczuję już tylko miłość, po tym wszystkim, co przerobiłam...Rano wstałam i czułam jak narasta złość. Nie była skierowana do kogoś, do czegoś, do żadnych wspomnień, była we mnie i bardzo chciała się uwolnić. Nigdy tego tak nie czułam. Zawsze panowałam nad emocjami: spokój, zadowalanie innych. Złość to przecież agresja, a ja nie jestem agresywna... Narastało, zaczęłam strasznie krzyczeć, nigdy w życiu tak nie krzyczałam. Pozwoliłam temu wyjść. Zobaczyłam moją grzeczną mamę. Zawsze wszystkich uspokajała, łagodziła konflikty, żeby tylko był spokój, żeby rodzina przetrwała, żeby mąż nie uderzył... Zobaczyłam moją babcię, która też zawsze była spokojna. Już jako mała dziewczynka, żeby zasłużyć na miłość macochy, jako żona, żeby mąż nie odszedł, bo zdradzał, a tu dzieci do wychowania… Zobaczyłam siebie, robiłam dokładnie to samo, żadnych konfliktów. Jak się rozwodziłam to mój mąż powiedział: „ale dlaczego, przecież my się nawet nie kłóciliśmy” - no właśnie! Rodowo, zakopana pod dywanem, narastająca złość, która w końcu chciała się uwolnić. Wydarłam się jeszcze bardziej, to było na maksymalny wk..w,w imieniu mamy, babci i może całego stada pokoleń kobiet w moim rodzie, które nie pozwalały sobie na złość. Łzy leciały, a ja czułam się coraz wolniejsza, choć bardzo zmęczona... Może dzięki temu kolejne pokolenia w moim rodzie będą pozwalały sobie na złość. Zrobiłam to dla siebie, ale może też dla nich. Obserwuję siebie i swoje reakcje, uwalniam ograniczenia, aby zrobić miejsce na miłość. Koniec z udawaniem. Mogę śmiało napisać: jestem przeogromnie wdzięczna za LOOPortals, te dla mnie. Już nie oczekuję, ufam, że Dusza prowadzi mnie we właściwym kierunku, bo zaczyna pojawiać się spokój, nie ten wyuczony, ale ten w środku mnie… Dziękuję
Po przebudzeniu czułam jak płynie energia miłości, a ponieważ było mi dobrze, to pomyślałam, że zasiądę do kodu emocji, okazało się, że mam popracować z kodem ciała, więc zabrałam się do rzeczy. Mam bardzo poważne problemy z miednicą niemal od dziecka, one powodują wiele bólu w różnych częściach ciała, więc szukam różnych dróg aby sobie pomóc. Przywróciłam trochę równowagi i poszłam spać.W nocy działy się niezwykłe rzeczy, ciało wyginało się w różne strony, a w głowie powstawały słowa, zdania, które uzdrawiały ciało. Nie potrafię już dokładnie powtórzyć zdań, ale wszystkie brzmiały podobnie: uzdrawiam układ kostny, uzdrawiam układ mięśniowy, przywracam równowagę w układzie rozrodczym, itd. było tego dużo, zdania były bardziej złożone, ale już nie pamiętam. Żałuję, że nie zapisałam od razu, bo wiem, że byłam nimi zadziwiona. Pamiętam też, że musiałam umysłowi udowadniać, że to nie sen i otwierać oczy. Przy otwartych oczach nic się nie zmieniało, zdania powstawały w mojej głowie, a ciało kręciło się w swoim rytmie, czasami dość bolesnym. Miałam też różne przekazy o tym kim jestem, ale umysł zawsze starał się wszystkiemu zaprzeczać, nawet kiedy zaczęłam "czuć" drzewa i emocje przypadkowych ludzi. Im więcej czułam, tym umysł bardziej zaprzeczał, im dalej odchodziłam od siebie, od miłości, tym bardziej cierpiałam, aż w końcu znalazłam się na kolanach i teraz już nie zawrócę. Reasumując, było to znajome, ale jednak inne. Jeszcze nigdy nie miałam zdań uzdrawiających i nie byłam aż tak świadoma tego co się dzieje. Częściej też w ciągu dnia "wracam do siebie" i czuję przepływ miłości. Zauważam też jeszcze jedną różnicę, że kiedyś jak działy się takie rzeczy, to byłam bardzo poekscytowana, rozmawiałam o tym (oczywiście z tymi, co rozumieją:), cieszyłam się tym, jak dziecko zabawką. Teraz jest w tym dużo spokoju, dojrzałości i nie odczuwam żadnej potrzeby dzielenia się tym z kimkolwiek. No oczywiście poza Wami, aby dołożyć swoją cegiełkę do tworzenia bazy danych :), i aby okazać wdzięczność za Wasz nieoceniony wkład w przebudzanie ludzkiej świadomości do naszego stanu naturalnego:)
Nie do pomyślenia, tyle lat, tyle długich lat w ciągłym udawaniu i udowadnianiu, że coś znaczę. Ciągle niedoścignione ideały i ciągle porównywanie się do innych. Lepiej się uczą, szybciej się uczą, mają ogromną wiedzę, a ja jestem nikim… Robiłam wszystko, żeby zwrócić na siebie uwagę, czymkolwiek. Rany, to było strasznie męczące. To co wylazło, ta okropność, była uwolnieniem. Trzymałam to w sobie przez te wszystkie lata. Słowa, które do siebie mówiłam, obrażałam siebie samą, jakaś masakra, jak to zagnieździło się głęboko we mnie. Jak to mówicie: „miłość wysyca”. Dokładnie poczułam, co to znaczy. Musiało minąć trochę czasu, żebym mogła to opisać. Bo wątpiłam. Teraz pozwalam sobie nie wiedzieć, nie umieć, przyzwyczajam się do tego zjawiska. Nowe, ale robi się lżej na duszy, jak to się mówi. Dzięki, że jesteście i dzielicie się czymś tak potężnym. Na szczęście potężniejszym od mojego niskiego poczucia wartości ;). Normalnie działa! Szok!
Ponad rok temu, podczas jazdy samochodem zaczęła boleć mnie prawa noga. Pomyślałam, że to z powodu kilkugodzinnej jazy w tej samem pozycji (automat). Ból szybko mijał, wracał, gdy prowadziłam auto, przestawał po jakimś czasie. Przestałam prowadzić na dłuższych odcinkach. Po 3-4 miesiącach zaczął boleć kręgosłup. Stawiałam opór, szukałam przyczyny, jednak nie chciałam zobaczyć prawdy. Ból był coraz silniejszy. Nie mogłam chodzić, siedzieć, leżeć. Gdy spałam, budziłam się przy każdej próbie zmiany pozycji. Przyszedł czas na rezonans, diagnozę i wszelkiego rodzaju rehabilitacje. Brałam tabletki przeciwbólowe, które wprowadzały apatię i nawet stany depresyjne... Dostałam sugestie, że taki stan kwalifikuje się do renty. Usłyszałam, że nie będę jeździć na rowerze, żadnych skłonów, skrętów itd... To mnie zmobilizowało, żeby jednak stanąć w prawdzie. Posłuchać tego, co mówi ciało, bo ciało nie kłamie... Zatem rwa kulszowa i ból wybranych kręgów w połączeniu ze zrozumieniem, co mówi Biologia Totalna dały wynik - nie ten kierunek. Zaczęłam z tym pracować. Nie było łatwo zostawić to, co kocham. Czułam jednak, że moja Dusza ma dla mnie nowy plan, znów zmiana. Chyba już się przyzwyczaiłam ;)Kiedy zakończyłam niektóre działania, kiedy przekazałam niektóre funkcje i obowiązki w moich działaniach zawodowych ból zaczął się zmniejszać. I gdy zrobiłam przestrzeń na nowe pojawiło się LOOPortals - zbawienie, nie tylko, dla mojego kręgosłupa :)Niewątpliwie, wszystko, co zrobiłam zaczęło działać. Portale wzmocniły, przyspieszyły i pogłębiły proces naprawy. Dzisiaj wróciłam do ćwiczeń, które lubię. Jeżdżę na rowerze, robię skłony, skręty i pływam żabką ;) Czuję, jak mój organizm się regeneruje, a ciało jest radosne :) To była duża lekcja. Dzisiaj jestem bardzo wdzięczna za to doświadczenie. I jestem bardzo wdzięczna za LOOPortals. Zaufałam nieznanemu, zostawiłam to, co było dla mnie pasją i posłuchałam swojej Duszy. Dzisiaj cieszę się pięknym prowadzeniem.A w tym jest mnóstwo radości i wdzięczności. Również za to, co przyszło nowego, bo to coś absolutnie wyjątkowego ❤
aby zachować anonimowość i uszanować intymność doświadczeń.
to olbrzymia energia, która uzdrawia wszelkie ograniczenia emocjonalne i zdrowotne